Filmy Bollywood
-
Laal Singh Chaddha (2022) – czyli indyjski Forrest Gump
Kiedy pierwszy raz usłyszałam, że Aamir Khan planuje adaptację jednego z moich ulubionych amerykańskich filmów, byłam zdruzgotana. Pomyślałam wtedy, że Forrest Gump to już klasyka kina, której nie da się podrobić! W dodatku odgrzewanie kotleta nawet tak dobrego mogło skończyć się fiaskiem. Przez cały czas byłam mocno nieprzekonana do tego przedsięwzięcia. Jednak kiedy film pojawił się na Netflixie z angielskimi napisami, stwierdziłam, że czas zweryfikować, jak Aamir Khan podobał zadaniu, które sam sobie wybrał. Nie przeczytałam żadnej recenzji, nie sprawdziłam nawet, jaką ocenę ma film. Podeszłam do seansu, starając się mieć neutralne nastawienie, jednocześnie będąc przygotowana na ewentualną porażkę. W takim razie, czy Laal Singh Chaddha wart jest uwagi? Sprawdźmy…
-
#4 Przegląd filmowy, czyli co ostatnio oglądałam
Witam Was w kolejnym wpisie z serii Przegląd filmowy, w którym dzielę się pokrótce swoimi opiniami o obejrzanych ostatnio filmach! Tym razem miałam z czego wybierać, bo od początku roku obejrzałam już 12 produkcji indyjskich w ramach mojego wyzwania filmowego. Coś czuję, że w tym roku wreszcie mi się uda osiągnąć magiczną liczbę 50 obejrzanych tytułów. Jednak nie przedłużając, przejdźmy do sedna wpisu, a mianowicie krótkich recenzji. Zapraszam!
-
Namastey London (2007) – brytyjsko-indyjska mieszanka
Też macie tak czasami, że myślicie, że nigdy nie obejrzycie jakiegoś filmu, bo po prostu w danym momencie życia, najzwyczajniej w świecie Was on nie interesuje? A potem mija na przykład kilka lat i postanawiacie jednak dać mu szansę? Ja tak miałam z wieloma, przyznam się bez bicia, a jednym z nich jest Namastey London. Jak to się stało, że obejrzałam ten film mimo swojej wcześniejszej niechęci? I podstawowe pytanie — czy seans był udany? Zapraszam do dalszego czytania!
-
#3 Przegląd filmowy, czyli co ostatnio oglądałam
Przyznam szczerze, że w tym roku miałam mocne postanowienie co do wyzwania filmowego „W 2021 roku obejrzę 50 filmów Bollywood”. Myślałam, że o wiele szybciej uda mi się osiągnąć tę magiczną liczbę 50. Niestety, jakoś od dłuższego czasu trudno jest mi się zabrać do oglądania filmów, przez co dopiero niedawno przekroczyłam na liście 30 filmów… Na szczęście ostatnio trochę podróżowałam pociągami, a także kupiłam sobie kilka płyt DVD, co trochę zachęciło mnie do powrotu do Bollywood. Jakie filmy obejrzałam i czy były one dobre? Zapraszam do dalszego czytania!
-
Bunty i Babli (2005) – on i ona, mieszanka odlotowa
Z okazji nadchodzącej premiery drugiej części Bunty i Babli (19 listopada 2021), postanowiłam zrobić sobie seans powtórkowy z pierwszej. Po części po to, aby przypomnieć sobie wszelkie szczegóły, ale także po to, by po prostu miło spędzić październikowy wieczór. Bunty i Babli to film, do którego wracam z ogromną przyjemnością. Czy i tym razem mnie nie zawiódł? Przekonajmy się!