-
Niezwykła podróż fakira, który utknął w szafie (2018) – bo los nie zawsze prowadzi nas tam, gdzie chcemy
Młody i przystojny fakir Aja opuszcza Indie, aby odnaleźć w Paryżu swojego ojca i przy okazji odwiedzić szwedzki sklep z meblami, o czym marzy od dziecka. Gdy wreszcie do niego trafia, od pierwszego wejrzenia zakochuje się w ślicznej Marie. Nadzieje na miłość rozwieją się, kiedy w wyniku szalonego zbiegu okoliczności Aja utknie w szafie i wyruszy w niesamowitą podróż przez Europę. Czy spryt, humor i odrobina magii pozwolą mu wrócić do Paryża i znów spotkać ukochaną?
-
Maari (2015) – czyli Dhanush w centrum
Maari (Dhanush) to zatwardziały gangster, który na swoje życie zarabia pobieraniem od lokalnej ludności pieniędzy za „ochronę” okolicy. Ma gdzieś ludzkie uczucia, uważa się za najlepszego, taki trochę narcyz. Wzbudza w ludziach respekt, ale w większości przypadków boją się go. Jest również mistrzem w wyścigach gołębi. Czasami się z kimś pobije, bo za bardzo się stawia. Jego życie w sumie wygląda monotonnie. Do czasu kiedy na posterunek policji przybywa nowy podinspektor i za cel obiera wsadzenie Maariego do więzienia, za morderstwo sprzed lat.
-
Velaiyilla Pattathari (2014) – bo talent to czasami za mało
Niektóre filmy indyjskie nie potrzebują rozwiniętego wątku miłosnego, wielu scen akcji, pięknych i roztańczonych piosenek oraz historii daleko odbiegającej od rzeczywistości, by móc je uznać za dobre. Jest wiele takich produkcji, które chwytają nas za serca prostotą opowiadanej historii. Nie znajdziemy w nich zbyt wiele fajerwerków, ale i tak nam się podobają. Dla mnie przykładem takiego filmu jest właśnie Velaiyilla Pattathari. Dlaczego? Zapraszam do rozwinięcia. 😉
-
# 2 Suno Na Suno Na… czyli co mi w głowie gra
Cześć! Jak ten czas szybko leci… Już 2 tygodnie minęły od pierwszego zestawienia z cyklu Suno Na Suno Na. Od tego czasu, na mojej playliście zaszły zmiany. Oczywiście o piosenkach z poprzedniego wpisu nie zapomniałam, nadal ich słucham. Lecz teraz na czele znajdują się inne utwory. Oto one: