-
#2 Przegląd filmowy, czyli co ostatnio oglądałam
Czas leci jak szalony, prawda? Jeszcze pamiętam, jak przygotowywałam dla Was pierwszy wpis z nowego cyklu Przegląd filmowy, a tutaj już czas na drugi. Od tamtego momentu udało mi się obejrzeć, jak na mnie, sporo filmów. Wyzwanie jednak samo się nie wypełni, więc kiedy tylko mogę, oglądam jakąś nowość filmową. Jakie filmy udało mi się obejrzeć na przełomie marca i kwietnia? Czy seanse były udane? Bez zbędnego gadania, zapraszam Was do dalszego czytania! Mardaani 2 (2019) W końcu po ponad 2 latach od premiery zabrałam się do obejrzenia drugiej części Mardaani. Pierwsza była niezła i po prostu bałam się, że kontynuacja nie będzie lepsza. I ku mojemu zdziwieniu, Mardaani 2…
-
Munna Bhai M.B.B.S. (2003) – od gangstera do lekarza
Czasami do niektórych filmowych historii musimy dojrzeć, aby w ogóle je zrozumieć. Natomiast zdarza się też tak, że obejrzane za młodu filmy podczas seansu powtórkowego już nie docierają do nas tak samo, jak kiedyś. Tę pierwszą sytuację jak najbardziej lubię. Docenianie filmów po latach to świetne uczucie. Jednak kiedy robię sobie powtórkę z filmu, który jeszcze 10 lat temu bardzo mi się podobał, a ten okazuje się słabszy, niż pamiętałam, jest mi po prostu przykro. Niestety w przypadku Munna Bhai M.B.B.S. sprawdził się drugi schemat. Ale czy na pewno jest on tak słabą produkcją, że żałuję spędzonego na nim czasu? Zapraszam do czytania, gdzie postaram się odpowiedzieć sobie i Wam…
-
#2 Moja przygoda z kinem indyjskim: Czas na trochę wspomnień…
Och, jakbym wróciła do tamtych pięknych czasów, kiedy filmy Bollywood można było kupić na każdym rogu, w większości polskich kioskach. Do czasów, w których wizyta w Media Markcie wiązała się ze wzdychaniem do filmów, na które nie zawsze było mnie stać… Do początków mojej życiowej pasji, kiedy to wszystko wydawało się mi takie nowe, egzotyczne i fascynujące. Do czasów, kiedy to marzyłam o wyjeździe do Indii i poznaniu przystojnego młodzieńca, który zostałby moim mężem (13 lat temu byłam jeszcze głupiutką małolatą). Do czasów, kiedy widziałam po raz pierwszy wszystkie obejrzane dotąd filmy i wylewałam rzewne łzy podczas smutnych lub wzruszających scen. Do chwil, w których zakochiwałam się coraz mocniej w…
-
#10 Suno Na Suno Na… czyli co mi w głowie gra
Z ogólnego założenia wpisy z tej serii miały się pojawiać przynajmniej raz na miesiąc. Ale wiecie, jak jest… Czasami plany lubią nie zgadzać się z rzeczywistością i wychodzi zupełnie inaczej, jak byśmy chcieli. Jednak nic straconego, bo zawsze można nadrobić zaległości! I tak właśnie uczynię ja, dzieląc się z Wami muzyką, której słuchałam najczęściej przez ostatni miesiąc. A że marzec obfitował w nowości muzyczne, znajdziecie tu w większości piosenki z nowszych produkcji. Nie przedłużając, zapraszam do słuchania i czytania!
-
#9 Powrót do klasyków: Om Shanti Om (2007)
Seria Powrót do klasyków rozkręca się na całego na moim blogu. Tak jak pisałam przy ostatnim wpisie o Salaam Namaste, bardzo ją lubię. Seanse powtórkowe z filmów Bollywood, od których zaczynałam swoją przygodę, są naprawdę ciekawym i miłym przeżyciem. Tym razem na tapetę wybrałam film, z którym mam dobre wspomnienia, czyli Om Shanti Om z 2007 roku. To produkcja z czasów, kiedy to SRK jeszcze dobrze grał, a nie odstawiał przedstawienia… I od razu Wam powiem, że powrót do Om Shanti Om po kilkunastu latach był cudowną podróżą w czasie, pełną niesamowitych odkryć. Zapraszam do rozwinięcia, gdzie opowiem więcej o moich wrażeniach. Miłego czytania!