-
Barsaat (2005) – bądźmy razem na zawsze
Platforma YouTube to wspaniałe źródło inspiracji. Ileż ja znalazłam tam filmów, które jedną piosenką zachęciły mnie do obejrzenia całości. Było tak z Paiyaa, Maari oraz wieloma innymi tytułami, których nie potrafię już wszystkich spamiętać. Barsaat również zalicza się do tego licznego grona. Wystarczyło, że obejrzałam jeden teledysk, by zachęcić mnie do przeczytania fabuły filmu i zorganizowania jak najszybszego seansu. Czy w przypadku Barsaat było tak samo, jak z innymi produkcjami? Czy zapamiętam go na długi czas?
-
#2 Powrót do klasyków: Czasem słońce, czasem deszcz
Czasem słońce, czasem deszcz – film, który wywołuje jakże różnorodne emocje u fanów kina Bollywood! Jedni go kochają, drudzy nienawidzą. Dla większości nas, polskich fanów, to pierwszy film Bollywood, dzięki któremu zakochaliśmy się w tej kinematografii. K3G oglądany jest do dzisiaj i nadal uwielbiany przez znaczną część fanów Bollywood. Ja, co pewnie już wiecie po pierwszym wpisie z tego cyklu, zaczęłam swoją przygodę od Żony dla zuchwałych, przez co nie należę do tego licznego grona wielkich fanów arcydzieła Bollywood – Czasem słońce, czasem deszcz. Zapraszam do dalszej części wpisu, gdzie dowiecie się, co tak naprawdę sądzę o tym tytule. UWAGA: pewnie niektórzy z Was będą chcieli mnie zjeść po przeczytaniu……
-
Saaho (2019) – złap mnie, jeśli potrafisz
Możliwość oglądania filmów indyjskich na wielkim ekranie w polskich kinach nadal nie przestaje mnie zachwycać. Szkoda, że seanse odbywają się raczej w większych miastach i osoby z mniejszych miejscowości są poszkodowane, ale poniekąd rozumiem decyzje organizatorów. Należy jednak docenić ich starania, bowiem wydaję mi się, że od początku akcji wiele się już zmieniło i obecnie mamy okazję oglądać coraz więcej najnowszych tytułów indyjskich. Bollywood in Poland oraz Indian Movies in Poland – działajcie tak dalej! 🙂 Tym razem padło na film Saaho, który mieliśmy możliwość obejrzeć w kilku miastach w wydaniu przedpremierowym.