Dhadak (2018) – bo miłość nie powinna być zakazywana
Nie wiem, jak Wy, ale ja czasami mam tak, że bardzo długo zabieram się do obejrzenia konkretnego filmu. Seans potrafię odkładać latami, bo cały czas mam pewne obawy… A jeszcze lepiej jest, kiedy postanawiam sobie, że danej produkcji nigdy nie obejrzę, a po kilku latach nagle budzę się i mówię: “Chcę obejrzeć film o tytule X!”. I wtedy czym prędzej, w miarę możliwości, zabieram się do oglądania. I tak właśnie było z filmem, któremu poświęcony jest ten wpis. Obecnie stwierdzam, że do obejrzenia Dhadak musiałam dojrzeć. Na swoją szansę czekał prawie 3 lata. Czemu? Powodów jest kilka i wytłumaczę je poniżej. Nie przedłużając dalej, zapraszam do rozwinięcia!
Fabuła Dhadak
Film opowiada historię dwójki młodych ludzi, którzy wbrew swoim rodzinom i społeczeństwu, zakochują się w sobie. Madhukar „Madhu” Bhagla (Ishaan Khatter) to młody student pochodzący z rodziny z klasy średniej. Jest szaleńczo zakochany w Parthavi Singh Rathore (Janhvi Kapoor), bogatej dziewczynie, córce lokalnego polityka. Ta początkowo nie odwzajemnia jego uczuć, ale z czasem również zaczyna się fascynować młodym chłopakiem.
Oryginalna historia czy odgrzewane kotlety?
Zacznijmy jednak od początku i kilku podstawowych informacji. Musicie wiedzieć, że Dhadak to remake filmu w języku Marathi o tytule Sairat, który swoją premierę miał w 2016 roku. Film odniósł sukces kasowy i stał się najbardziej dochodowym filmem Marathi wszechczasów. Nic więc dziwnego w tym, że Dharma Productions zechciało przełożyć tę chwytającą za serca historię na wersję bollywoodzką. Kiedy dowiedziałam się o tym fakcie, postanowiłam, że zanim obejrzę remake, najpierw zapoznam się z oryginałem. Niestety nie byłam nim jakoś szczególnie zachwycona. Znaczy się, podobał mi się, ale oceniłam go na 6/10. Jedno jest jednak pewne — zakończenie filmu rozłożyło mnie na łopatki…
Czekał w kolejce i wreszcie się doczekał!
Kiedy premiera wersji bollywoodzkiej zbliżała się niebłaganie, postanowiłam sobie, że raczej nigdy jej nie obejrzę. Po seansie z oryginałem bałam się przede wszystkim jednej rzeczy — tego, że Dhadak będzie bardziej cukierkowy niż realistyczny, jak Sairat. Każdy, kto zna już trochę filmy Bollywood, pewnie przyzna mi rację, że bardzo często twórcy potrafią przesładzać historię i realia aż do bólu. Dodatkowo film ten miał być debiutem córki Sridevi — Janhvi Kapoor. Nie jestem wybitną fanką nepotyzmu w Bollywood, więc tym bardziej zniechęcało mnie to do seansu Dhadak. Jedyną perełką, jaką tam widziałam, był Ishaan Khatter. No i w taki sposób zostawiłam tę produkcję na prawie 3 lata.
Jak to się stało, że nagle nabrałam ochoty, aby obejrzeć Dhadak, spytacie? Otóż ten, kto mnie już dłużej czyta, wie, jak ogromną rolę gra u mnie muzyka z filmów indyjskich. Uwielbiam odpalać YouTube i dać mu podsuwać coraz to nowe propozycje muzyczne. I tak właśnie, pewnego dnia serwis ten w ramach autoodtwarzania, włączył jedną z piosenek z soundtracku Dhadak. No i odpłynęłam… Potem coraz częściej do niej wracałam, jak i do innych, aż ostatnimi czasy słuchałam ich niemalże codziennie. I wówczas stwierdziłam, że czas w końcu dać szansę tej produkcji.
Moje wrażenia o Dhadak
I szczerze, moje obawy były zbędne! Bowiem Dhadak okazał się naprawdę dobrym filmem, na którym nie wynudziłam się ani minuty. I teraz, proszę, niech wybaczą mi wszystkie osoby, którym Sairat podobał się bardziej, ale niestety nie dołączę do Was. Okazało się, że jestem płytka i piękne kolorki bardziej do mnie przemawiają niż realizm… Pomimo tego, że znałam historię, chłonęłam ją od nowa jak gąbka. Nie mogłam oderwać oczu od przepięknej Janhvi Kapoor i jej cudownie kolorowych strojów. Od Ishaana, który tak wspaniale wczuwał się w swoją rolę. Niestety niewiele już pamiętam takich szczegółów z oryginalnej wersji, ale tutaj aktorzy mieli moją sympatię od pierwszych minut filmu. W Sairat niemalże do końca nie mogłam się zdecydować, czy ich lubię, czy nie. A w Dhadak naprawdę, muszę przyznać, ku memu zdziwieniu, że aktorzy spisali się bardzo dobrze.
Historia raczej nie różni się od oryginału w zbyt wielu aspektach. Tutaj główny bohater nie jest uzdolnionym graczem krykieta i synem rybaka, tylko kelnerem w rodzinnej restauracji i przewodnikiem. Warunki, w których żyje młoda para w drugiej części, też są o wiele lepsze. I jakoś łatwiej im dostosować się do nowej rzeczywistości. No i co najważniejsze historia ma inne zakończenie. Jednakże na pewno nie ma tu zbyt wiele cukierkowatości, której się obawiałam, co wyszło filmowi na plus. Mimo wszystko historię przedstawioną w Dhadak oglądało się naprawdę dobrze.
I na koniec…
Podsumowując, Dhadak jest dobrym filmem, wartym obejrzenia. Historia wciąga od pierwszych minut, aktorzy zagrali świetnie, muzyka jest ładna i wpada w ucho. Myślę, że możecie dać mu szansę, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. Mimo wszystko polecam w pierwszej kolejności zapoznać się z oryginalną wersją z 2016 roku. Bo jeśli zrobicie na odwrót, to Sairat może się Wam wydać bardziej stonowany, uboższy w kolory i ogólnie mniej żywszy (przynajmniej ja to tak teraz widzę). Ostateczną decyzję pozostawiam Wam. Uważam jednak, że na pewno obejrzenie obydwu wersji wyjdzie Wam na dobre. 🙂
Oglądaliście Dhadak? Podobał się Wam?
Jeśli nie, to czy macie w planach go obejrzeć?
Jeden komentarz
Pingback: