Przegląd filmowy
Filmy Bollywood,  Filmy Netflix,  Filmy Tollywood,  Przegląd filmowy

#2 Przegląd filmowy, czyli co ostatnio oglądałam

Czas leci jak szalony, prawda? Jeszcze pamiętam, jak przygotowywałam dla Was pierwszy wpis z nowego cyklu Przegląd filmowy, a tutaj już czas na drugi. Od tamtego momentu udało mi się obejrzeć, jak na mnie, sporo filmów. Wyzwanie jednak samo się nie wypełni, więc kiedy tylko mogę, oglądam jakąś nowość filmową. Jakie filmy udało mi się obejrzeć na przełomie marca i kwietnia? Czy seanse były udane? Bez zbędnego gadania, zapraszam Was do dalszego czytania!


Mardaani 2 (2019)

Mardaani 2

W końcu po ponad 2 latach od premiery zabrałam się do obejrzenia drugiej części Mardaani. Pierwsza była niezła i po prostu bałam się, że kontynuacja nie będzie lepsza. I ku mojemu zdziwieniu, Mardaani 2 spodobała mi się i to bardziej niż jedynka. Tym razem Shivani Shivaji Roy musi zmierzyć się z seryjnym mordercą, który okrutnie zabija młode dziewczyny. Historia ta wciągnęła mnie od pierwszych minut i była do tego stopnia interesująca, że nie nudziłam się ani chwili. Jestem fanką kryminalnych zagadek dotyczących morderstw, więc tym bardziej oglądałam z  zaciekawieniem. Rani Mukerji świetnie odegrała swoją rolę. Widać było, że jej bohaterka jest już też dojrzalsza po poprzednich wydarzeniach. Choć ekran ewidentnie skradał za każdym razem Vishal Jethwa, odgrywający antagonistę Shivani Shivaji Roy. Ogólnie Mardaani 2 to dobry film, który mogę Wam śmiało polecić.

trzy i pół serce


Pagglait (2021)

Pagglait

Ostatnio Netflix naprawdę szaleje, jeśli chodzi o indyjskie produkcje oryginalne. Z czego oczywiście bardzo się cieszę, ale jeszcze bardziej, kiedy te filmy faktycznie są dobre. Po obejrzeniu zwiastuna Pagglait byłam do niego pozytywnie nastawiona. Zapowiadał się ciekawy film, który miał przedstawiać temat młodej wdowy. I faktycznie to zrobił, ale szczerze Wam powiem, że podczas całego seansu zastanawiałam się, kiedy w końcu coś zacznie się dziać na ekranie. Niestety twórcy Pagglait nie do końca wykorzystali drzemiący w temacie potencjał. Spodziewałam się wartkiej akcji, która uzupełniona będzie scenami pełnymi humoru lub cennych spostrzeżeń (może coś na wzór Queen?). To, co ostatecznie wyszło z tej produkcji, niekoniecznie spełniło moje oczekiwania. A szkoda, bo temat wydawał się być interesujący…


Bheeshma (2020)

Bheeshma

Po obejrzeniu niespełna 15 filmów Bollywood w tym roku nabrałam ochoty na obejrzenie jakiegoś fajnego filmu Tollywood. Niestety nie mogłam za bardzo się zdecydować i w końcu mój wybór padł na Bheeshma, który bez problemu mogłam obejrzeć na Netfllixie z angielskimi napisami. Pamiętam, że kiedyś widziałam go w zestawieniu najlepszych filmów telugu 2020 roku, co skusiło mnie do seansu. Niestety, do Ala Vaikunthapurramuloo, czyli mojego największego faworyta z zeszłego roku, baaardzo mu daleko. Okropnie się na nim wynudziłam i przez prawie cały czas trwania głównie czekałam na jedną piosenkę, dzięki której w ogóle wiedziałam o istnieniu Bheeshma. Ten film okazał się po prostu kolejnym tollywoodzkim średniaczkiem, a szkoda. Jeśli zastanawialiście się nad obejrzeniem tego tytułu, to w sumie możecie sobie odpuścić.


Bala (2019)

Bala

Do obejrzenia tego filmu również, tak jak do Mardaani 2, zabierałam się od dwóch lat. Choć w pewnym stopniu miałam wrażenie, że poniekąd go oglądałam. Wszystko to dzięki napisom, które miałam przyjemność tłumaczyć na język polski w 2019 roku, kiedy to film puszczany był w wybranych kinach w Polsce. Niestety w Gdańsku seansu nie było, więc od właśnie dwóch lat zwlekałam z obejrzeniem filmu Bala. I szczerze? Już po napisach wiedziałam, że będzie to dobry film. Kiedy w końcu zweryfikowałam to wizualnie, tylko potwierdziły się moje założenia. Bala wciągnął nawet mojego narzeczonego, towarzyszącego mi podczas seansu, a także mojego tatę, który dołączył się na końcówce. Uważam, że w ciekawy sposób przedstawiony został tu temat łysienia u mężczyzn. Dodatkowo mamy tutaj Ayushmanna Khurranę, który po prostu jest klasą samą w sobie. Kto nie oglądał, gorąco polecam!

trzy i pół serce


Roohi (2021)

Roohi

Kiedy tylko wyszła na YouTube pierwsza piosenka z filmu Roohi, byłam zakochana! Wiedziałam już wtedy, że z pewnością obejrzę tę produkcję. Nie przeszkadzał mi nawet fakt, że Roohi to horror komediowy (komedie lubię, ale horrory omijam). Nie wyobrażacie sobie nawet, jakże byłam zadowolona, kiedy odkryłam, że film ten dostępny jest na Netflixie z napisami angielskimi. Czym prędzej zabrałam się za seans i muszę przyznać, bawiłam się nawet dobrze. Wszystkie te elementy z horroru nawet ani razu mnie nie ruszyły – po prostu wiedziałam, czego się spodziewać. Film może nie świeci przykładem pod względem fabuły, bo mniej więcej w połowie mocno się ona rozjeżdża, ale i tak nieźle sobie radzi. Nie jest też wybitnie dobry, ale byłam zadowolona z seansu. Rozbawił mnie, trochę postraszył i nawet zaciekawił. Na duży plus role Rajkummara Rao, Janhvi Kapoor i Varuna Sharmy. Obejrzeć można, tak z ciekawości.


I to już wszystkie filmy, które oglądałam w ostatnim czasie, w tym także Dhadak oraz Ajeeb Daastaans. Jestem ciekawa, co Wy ciekawego lub nie, obejrzeliście ostatnio. Koniecznie dajcie znać w komentarzach.

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *