War 2
Filmy Bollywood

War 2 (2025) – kino, które udaje emocje

Na War 2 czekałam z mieszanką ciekawości i lekkiego niepokoju. Pierwsza część – mimo swoich przerysowań – miała w sobie energię, rytm i to coś, co sprawiło, że nawet czysta akcja potrafiła mnie wciągnąć. Do kontynuacji przyciągnęła mnie przede wszystkim obsada. Hrithik Roshan powracający jako Kabir i jego nowy antagonista w postaci Jr NTR. Duet, do którego nie do końca byłam przekonana, ale i tak chciałam sprawdzić, jak sobie poradzili. Nie było mi dane obejrzeć War 2 w kinie, więc musiałam poczekać, aż znajdzie się w bibliotece Netflixa. Kiedy ten dzień wreszcie nadszedł, nie zwlekałam z seansem.


War 2 (2025)
Kliknij plakat po więcej informacji o filmie

Fabuła War 2

Kabir (Hrithik Roshan) powraca z nową misją, w której staje przeciwko tajemniczemu przeciwnikowi (Jr NTR). Stawką jest bezpieczeństwo kraju, a walka przenosi się na międzynarodową skalę – od pościgów po kolejne spiski i zdrady. Film kontynuuje historię z pierwszej części, rozwijając wątki szpiegowskie w ramach uniwersum YRF Spy Universe.

Od napięcia do nudy

Pierwsze sceny – dynamiczne, efektowne, z rozmachem – dawały mi nadzieję, że będzie dobrze. Przez chwilę wydawało się, że film utrzyma tempo i energię znaną z pierwszej części. Niestety, bardzo szybko się rozczarowałam. Sceny akcji stawały się coraz bardziej przerysowane, aż trudno było mi w nie uwierzyć. A dla mnie, kiedy coś przestaje być wiarygodne, znika mi też jakakolwiek frajda z oglądania. Nawet kiedy wiem, jakiego rodzaju film oglądam, taka już jestem, no cóż.

Miałam też wrażenie, że twórcy za wszelką cenę chcieli przebić samych siebie z pierwszej części. Z cyklu więcej, szybciej, głośniej. W efekcie w tym hałasie i chaosie zgubili sens filmu, a wraz z nim emocje. Zamiast adrenaliny pojawiło się u mnie znużenie – kilka razy naprawdę łapałam się na tym, że przysypiam.

Aktorzy bez chemii

Hrithik Roshan Jr NTR War 2

Hrithik Roshan wciąż ma w sobie tę ekranową charyzmę, której nie sposób mu odmówić – potrafi wejść w kadr tak, że przez chwilę film wygląda lepiej, niż faktycznie jest. Ale w War 2 nawet jego obecność nie wystarczyła, by uratować historię. Jego Kabir jest tu bardziej posągiem niż człowiekiem – perfekcyjny, zimny, jakby odgrywał własny cień z pierwszej części.

Jr NTR wypada poprawnie, momentami nawet charyzmatycznie, ale jego postać została napisana tak powierzchownie, że trudno cokolwiek z niej wyczytać. Aktor starał się dodać jej głębi, jednak scenariusz mu tego nie ułatwiał. Dodatkowo zabrakło mi chemii pomiędzy tymi panami. Zamiast napięcia między dwoma silnymi osobowościami, czułam raczej obojętność. Uważam, że jest to duet z potencjałem, który w rękach innego reżysera i przy mocniejszym scenariuszu mógłby naprawdę zadziałać.

Kiara Advani – choć pojawiała się stosunkowo rzadko – wnosiła do filmu odrobinę lekkości. Szkoda tylko, że jej postać sprowadzono głównie do roli ozdobnika, który ładnie wygląda w kadrze, ale niewiele znaczy dla fabuły. Z kolei Anil Kapoor, jak zawsze profesjonalny. Jego doświadczenie i naturalny luz sprawiły, że chociaż przez chwilę film nabierał życia.

Wrażenia wizualne

Wizualnie War 2 to pokaz możliwości dużego budżetu – szybkie ujęcia z dronów, zmieniające się lokalizacje, eksplozje, idealne kadry. Na papierze wszystko powinno robić wrażenie, ale w praktyce czułam się tym przytłoczona. Zamiast napięcia i realizmu pojawiła się sztuczność. Efekty CGI w wielu momentach były widoczne gołym okiem, a niektóre sceny wyglądały jakby były z gry komputerowej niżeli z filmu akcji. Zabrakło mi tutaj surowości i klimatu – tego poczucia, że coś dzieje się naprawdę, a nie na zielonym tle.

Muzyczna próba odtworzenia sukcesu

War 2

Jeśli chodzi o muzykę – w tego typu filmach nie jest ona najważniejszym elementem, ale w pierwszym War miała swój urok. Ghungroo i Jai Jai Shivshankar stały się przebojami, które nadawały filmowi lekkości i energii. W War 2 próbę powtórzenia tego klimatu stanowi Janaab-e-Aali, jednak wypada zdecydowanie słabiej. Wolę taneczny duet Hrithika i Tigera z oryginału niż jego odświeżoną wersję z Jr NTR. Mimo to, po kilku odsłuchaniach nawet wpadła mi w ucho. Choć raczej jako piosenka do playlisty niż moment, który zapamiętam z filmu. Z kolei Aavan Jaavan to jedyny utwór, który naprawdę został mi w głowie – ma w sobie coś przyjemnie melancholijnego, czego cała reszta filmu już niestety nie ma. No i ma prosty układ taneczny, który uwielbiam tańczyć, za każdym razem, jak słucham tej piosenki.

Podsumowanie

War 2 miało być widowiskiem z rozmachem, które połączy siłę Hrithika Roshana i Jr NTR. Wyszło efektownie, ale bez emocji. Film tonie w przesadzie i CGI, a akcja, zamiast wciągać, momentami zwyczajnie mnie męczyła. Aktorzy robili, co mogli, lecz nawet ich zaangażowanie nie wystarczyło, by uratować fabułę pozbawioną napięcia. To kino, które wygląda drogo, ale niewiele czuje.


A Wy? Jak odebraliście War 2 – rozczarowanie czy po prostu kolejny przeciętny blockbuster?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *