Filmy Tollywood

Arya (2004) – początkujący Allu Arjun w miłosnym trójkącie

Osoby, które znają i oglądają filmy Tollywood, pewnie wiedzą, kim jest Allu Arjun. To jeden z najpopularniejszych aktorów tego drugiego, pod względem ilości produkowanych rocznie filmów, przemysłu filmowego w Indiach. Choć zagrał dopiero w 19 produkcjach (nie liczę ról jako dziecko i wystąpień gościnnych), to jego osoby nie da się pominąć, kiedy ogląda się filmy w języku telugu. Osobiście bardzo lubię go jako aktora, dlatego zawsze zasiadam z chęcią do tytułów, w których gra. Dotychczas jednak oglądałam z nim nowsze produkcje, dlatego postanowiłam, że czas zapoznać się z jego początkami. Czy w Arya wypadł równie dobrze, jak w drugiej części, Arya 2?

Aarya_Telugu_Movie2
Kliknij w plakat po więcej informacji o filmie

Na uczelnię przybywa Geeta, która od samego początku podoba się wielu chłopakom i jak to nowa, wzbudza duże zainteresowanie. Odrzuca jednak zaloty każdego wielbiciela, bo porządna z niej dziewczyna. Do czasu, kiedy nie wpada w oko Ajay’owi, znanemu jako król szkoły. Pod jego presją wyznaje mu miłość, po czym zaczynają ze sobą chodzić. Wszystko byłoby ładnie i pięknie, gdyby w ich życiu nie pojawił się Arya, który twierdzi, że kocha Geetę. Jak zakończy się ten miłosny trójkąt?

Pewnie większość z Was domyśliło się odpowiedzi na pytanie zadane wyżej. Spokojnie, nie jesteście sami, ja również od początku filmu wiedziałam, jak się zakończy. Mimo tego, oglądałam go dalej, głównie ze względu na Allu Arjuna.
Ogólnie historia przedstawiona w filmie jest nieco pogmatwana. Niekiedy miałam mętlik w głowie i nie rozumiałam, o co chodzi głównym bohaterom. Czym się kierują, czego tak naprawdę chcą? Ajay niby kocha Geetę, Geeta niby jego, a na dodatek jeszcze Arya, który również kocha Geetę, ale według niego mocniej od Ajaya. Potem nagle odsuwa swoją miłość na bok, by połączyć ze sobą tę ponoć zakochaną w sobie dwójkę, kiedy los, a raczej ojciec Ajaya, nie pozwala im być razem. W niektórych momentach naprawdę idzie się w tym wszystkim pogubić. Telugom bardzo spodobała się ta historia miłosnego trójkąta, co udowadnia liczba nagród zdobytych przez film: dla najlepszego aktora pierwszoplanowego i reżysera. I mnie w sumie też się podobała, choć jakoś wersja przedstawiona w drugiej części była dla mnie ciekawsza w odbiorze.

Jako że film nosi tytuł Arya, nie trudno domyślić się, wokół kogo będzie kręcić się akcja. Zagrał go, wiele razy przeze mnie wspominany, Allu Arjun, który po sukcesie swojej pierwszej produkcji, Gangotri, w 2004 roku nadal stawiał swoje pierwsze kroki w tollywoodzkim przemyśle filmowym. I trzeba mu to przyznać, że z całej obsady, to on „świecił” najbardziej. Kiedy w scenie pojawiał się nasz tytułowy bohater, postacie Anuradhy Mehta i Sivego Balaji wypadały przy nim blado. Nie wiem, czy to całkowicie zasługa gry Allu Arjuna, czy może kreacji bohaterów, którzy specjalnie mieli wypadać słabiej w odbiorze od Aryi. Pomimo, że jego postać bardzo często irytowała mnie swoim byciem, to i tak najbardziej z całego seansu zapamiętam właśnie jego. Cóż poradzić, kiedy Anuradha Mehta przez większość filmu była drewienkiem z naburmuszoną miną, a Siva Balaji, który występował tutaj w roli „tego złego”, nie do końca potrafił to ukazać grą (i w sumie wyglądem też, bo dla mnie to taki misiaczek, a nie villain :P).

Film niestety nie zachwycił mnie muzycznie. Nie pamiętam ani jednego utworu, większość w sumie przewijałam, bo mnie nudziły i  były niepotrzebnymi przerywnikami filmu, totalnie nie wpasowanymi do fabuły, jakby na siłę wciśnięte. W porównaniu do Arya 2 wypadł on w tym aspekcie naprawdę słabo, bo tam podobała mi się każda piosenka.

Ogólnie film obejrzałam tylko ze względu na jego drugą część. Byłam ciekawa, czym się różnią i czy naprawdę znajomość pierwszej jest potrzebna do tego, by móc pełnoprawnie obejrzeć Arya 2. Odpowiedź brzmi: nie. Obydwie opierają się na podobnej historii, ale przedstawione są w inny sposób. W głowie też krąży mi myśl, że Arya przy Arya 2 wypada blado. Może to przez efekt pierwszeństwa albo przez sposób prowadzenia akcji w drugiej części?
Choć historia jest pogmatwana i przewidywalna, to film jako całość da się nawet lubić. Myślę, że największa w tym zasługa Allu Arjuna. Miło było obejrzeć coś z jego pierwszych produkcji i zobaczyć, że od początku swojej kariery jest dobrym aktorem.

2 i pol serv

__________________________________________________________

Widzieliście już ten film? Podobał się Wam? 

5 komentarzy

  • ByLove

    Chętnie zabiorę się za ten film w najbliższym czasie. Uwielbiam Aalu Arjuna i podobnie jak Ty oglądałam większość jego nowszych produkcji. Chociaż Arya 2 nie miałam okazji jeszcze oglądać. Nadrobi się, w końcu zaczęły się wakacje 🙂 Moim absolutnym hitem jeśli chodzi o filmografię Allu jest Parugu. Normalnie uwielbiam ten film!
    PS: Ostatnio oglądałam Darling z Parabhasem, który mi poleciłaś. Bardzo mi się podobał 😀

  • BollywooDagmara

    Chętnie obejrzę ten film! Allu Arjuna jeszcze nie poznałam, więc może zacznę od jego początków? w końcu są wakacje i trzeba ponadrabiać Tollywood 😀 Zapraszam na mojego bloga. Pojawił się już nowy post 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *