filmy bollywood na jesień
Dla początkujących,  Filmy Bollywood,  Filmy Tollywood

Filmy Bollywood idealne na jesienne wieczory

Za oknem deszcz, my siedzimy/leżymy przykryci cieplutką kołdrą lub kocem, przeglądamy Internet, oglądamy film/serial albo czytamy książkę i popijamy rozgrzewającą herbatę. To typowa wizja jesiennych wieczorów. Co roku, niezmiennie, możemy znaleźć znaczną liczbę wpisów na blogach czy artykułów na stronach, w których to autorzy przedstawiają nam swoje listy książek, filmów, seriali, potraw itp. idealnych według nich na jesień. Zainspirowana pogodą za oknem i klimatem, który szczerze uwielbiam, postanowiłam stworzyć swoją listę. Będzie ona zawierać zestawienie filmów indyjskich, które uwielbiam oglądać w okresie jesienno-zimowym, bo w jakiś sposób kojarzą mi się właśnie z tym czasem. Będą to filmy przede wszystkim z Bollywood, ale nie tylko. Nie przedłużając, zapraszam Was do mojego jesiennego filmowego świata z kinem indyjskim!

Anjaana Anjaani (2010)

Anjaana Anjaani

Opis: Dwójka nieznajomych spotyka się na moście w Nowym Jorku w pewien grudniowy wieczór. Każde z nich jest w rozsypce, nie mają ochoty dalej kontynuować ich nieudanych żyć. Postanawiają zatem, że razem popełnią samobójstwo, w tym samym momencie, w tym samym miejscu…

Mam do tego filmu ogromny sentyment! Potrafię oglądać go tylko na przełomie listopada i grudnia, a najlepiej w  pierwszej połowie grudnia (lepiej wtedy wczuć się w nastrój Sylwestra i ogólnie zimy). Uwielbiam go tak bardzo, bo to od niego zaczęła się moja przygoda z filmami Bollywood, które niekoniecznie można było dostać na płytach DVD (każdy fan kina indyjskiego wie, o co mi chodzi). Film w moich oczach jest jednym z najlepszych filmów ever na mojej liście i nie wyobrażam sobie go nie obejrzeć choć raz kiedy zbliża się listopad. Świetna gra aktorska, ciekawa, choć banalna fabuła i cudowna ścieżka dźwiękowa! <3 Kto nie oglądał, niech jak najszybciej nadrobi zaległości! 😉 Nie bez powodu znalazł się również w 2. części Bollywood dla początkujących.

____________________________________________________

180 (2011)

180 indian movie

Opis: Ajay (Siddarth) przyjeżdża do Chennaj i przedstawia się tam jako Mano. Mężczyzna zaprzyjaźnia się z ulicznym sprzedawcą gazet, jest wesoły swobodny i towarzyski. Porywa serca wszystkich osób, które go poznały. Również fotografka z lokalnej gazety, panna Vidya (Nithya Menon), powoli dziewczyna zaczyna się w nim podkochiwać, jednak czy Ajay-Manu czasami nie próbuje jej od tego delikatnie odwieść? Jeśli tak, to dlaczego?

180 to film Tollywood, choć nagrywany był jednocześnie również w języku tamilskim pt. Nootrenbadhu. Ten film również potrafię oglądać tylko jesienią, najlepiej w jakiś chłodny dzień, gdy za oknem jest szaro i ponuro. Wtedy najłatwiej jest mi się wczuć w historię bohaterów, która za każdym razem wyciska ze mnie sporo łez. Film ten jest naprawdę dobry, nie tylko dlatego, że można przy nim popłakać, ale ma ciekawą fabułę, aktorów oraz przepiękny soundtrack!

____________________________________________________

English Vinglish (2012)

Bollywood Sridevi

Opis: Pieniądze, sława i znajomość języka angielskiego, w Indiach, te trzy elementy odgrywają dużą rolę w tym, w jaki sposób społeczeństwo ocenia jednostkę. “English Vinglish” to historia kobiety, która nie zna angielskiego, jest niepewna siebie i w dużej mierze zależna od rodziny. Film jest opowieścią o podróży, która przemienia Shashi (Sridevi). Okoliczności sprawiają, że główna bohaterka jest zdecydowana pokonać tę niepewność, opanować język, dać światu lekcję na drodze stawania się asertywną i pewną siebie kobietą.

Och, jak ja kocham ten film! Uroczy, o nieskomplikowanej fabule, chwytającej za serducho, ze świetną Sridevi, która po prostu zachwyca w każdej sekundzie. Komedia idealna na cieplejsze jesienne dni/wieczory (można obyć się nawet bez herbaty!). Aż przykro mi przyznać, że był to mój pierwszy film ze Sridevi. Ale za to jaki! Pomimo że nie znałam wcześniej tej aktorki, wiedziałam, że zrobiła świetny powrót do Bollywood! Szkoda, że na tak krótko. 🙁

____________________________________________________

Ye Maya Chesave (2010)

Ye Maya Chesave

Opis: Karthik (Chaitanya) to próbujący swoich sił w reżyserowaniu filmów młody chłopak, który zakochuje się od pierwszego spojrzenia w sąsiadce Jessie (Samantha). Nic nie stoi na przeszkodzie oprócz… tego, że on jest wyznania hindi a ona katoliczką. Niestety, w tym filmie katolicy pokazani są jako ci zatwardziali w swojej wierze, którzy nie zgadzają się na zmieszanie chrześcijańskiej krwi z wyznawcami hindi…

Ye Maya Chesave to kolejna propozycja filmu z Tollywood, który również mocno kojarzy mi się z jesienią. Może to za sprawą piosenek, bądź drugiej części filmu, gdzie akcja dzieje się w Nowym Jorku. Film ogólnie musiałam obejrzeć na raty, bo szybko mnie nudził bądź przestawałam rozumieć, o co mi w nim w ogóle chodzi. Kiedy wreszcie udało mi się obejrzeć całość, pomyślałam, że całościowo mi się podobał. Pomimo że ciężko było przez niego przebrnąć. Potem dowiedziałam się, że lepiej gdybym najpierw obejrzała tamilską wesję Vinnaithaandi Varuvaayaa. I tak też zrobiłam i faktycznie, jest nieco lepszy. Jednakże soundtrack bardziej wolę ten z wersji telugu.

____________________________________________________

Ae Dil Hai Mushkil (2016)

Bollywood Serce nie sługa

Opis: Alizeh to niezależna dziewczyna, wciąż przeżywająca rozpad poprzedniego związku. Ayaan to grzeczny chłopak, który nie ma zbyt wiele doświadczenia w związkach ani w rozstaniach, za to marzący o karierze muzycznej. Spotykają się pewnego wieczoru w Nowym Jorku i z miejsca rodzi się między nimi uczucie – pełne radości, złości i miłości do Bollywoodu – które zmieni ich życie na zawsze.

Historia bohaterów odgrywanych przez Ranbira, Anushkę i Aishwaryę również wydaje mi się idealnie pasuje do jesiennego klimatu. Któż by z nas nie chciał polepszyć sobie humor, oglądając dobry film Bollywood z takimi aktorami w rolach głównych? Soundtrack to również wyśmienity miód dla pysznej herbatki. <3 Przyznam jednak, że film spodobał mi się bardziej dopiero po drugim seansie. Mój pierwszy raz z ADHM nie był do końca udany. Kompletnie go nie zrozumiałam. Dlatego jeśli masz podobnie jak ja, daj mu drugą szansę.

____________________________________________________

Kabhi Alvida Naa Kehna (2006)

Nigdy nie mów żegnaj Bollywood

Opis: Dev (Shahrukh Khan) i Rhea (Preity Zinta) są małżeństwem i mają kilkuletniego syna Arjuna. Dev jest odnoszącym sukcesy piłkarzem, a Reha poświęca się pracy w redakcji magazynu poświęconego modzie. Maya (Rani Mukherjee) bierze ślub z Rishim (Abhishek Bachchan). Ma jednak wątpliwości, które rozwiewa poznany tuż przed ślubem mężczyzna – Dev. Wkrótce Dev wpada pod samochód. Wypadek kończy jego karierę sportową. Kilka lat później Dev jest zgorzkniały, a jego złość odbija się na najbliższych. W małżeństwie Mayi też nie układa się najlepiej. Pewnego dnia Dev i Maya spotykają się ponownie…

Chłodnych jesienno-zimowych wieczorów nie wyobrażam sobie również bez towarzystwa Shahrukha, Preity, Rani, Abhisheka oraz Amitabha i Kiron. Historia tej szóstki chyba nigdy mi się nie znudzi. Bawi i wzrusza za każdym razem tak samo. Zdecydowanie pozycja obowiązkowa dla każdego fana Bollywood, w tym również początkującego.

____________________________________________________

Dilwale Dulhania Le Layenge (1995)

ddlj

Opis: Raj (Shahrukh Khan) i Simran (Kajol) mieszkają w Wielkiej Brytanii. Simran marzy o wielkiej miłości, jednak od dziecka zaręczona jest z synem przyjaciela jej ojca. Raj wiedzie beztroskie życie i podrywa każdą napotkaną piękność. Spotykają się razem w czasie podróży po Europie. Mimo wcześniejszej niechęci, zakochują się w sobie. Ojciec Simran jest jednak nieugięty i nie akceptuje jej związku z Rajem. Postanawia zabrać córkę Indii. Raj podąża za ukochaną. Czy uda mu się zdobyć Simran?

Oj, bez tego filmu nie wyobrażam sobie jesieni! Wszystko to przez to, że od tego filmu wszystko się zaczęło. Koniec października 2007 roku, Żona dla zuchwałych leci w telewizji na TV4, a Natalia ogląda ciekawa i jednocześnie zaskoczona filmem, który pokazał jej tata. Pamiętam jakby to było wczoraj, kiedy zastanawiałam się przez pierwszą część, dlaczego w Indiach tak szaleją za mężczyzną, który ma krzywy nos. 😛

____________________________________________________

Mohabbatein (2000)

Mohabbatein

Opis: Narayan Shankar (Amitabh Bachchan) jest dyrektorem ekskluzywnego college’u dla chłopców. Wraz z nowym rokiem zatrudnia młodego nauczyciela muzyki Raja Aryana Malhotrę (Shahrukh Khan), który poza nauką gry na instrumentach, uczy młodych ludzi tego, czym jest prawdziwa miłość. A ma do tego szczególne powody, ponieważ sam nie może zapomnieć o swej zmarłej ukochanej o imieniu Megha (Aishwarya Rai).

“Nawet kiedy kochankowie umrą, nawet kiedy znikną z powierzchni Ziemi, ich miłości żyć będą wiecznie.” To jeden z najpiękniejszych cytatów z tego filmu. Uważam, że Mohabbatein to wspaniała propozycja na jesienny wieczór. Fakt, zdołuje Was okropnie, ale jednocześnie da nutkę nadziei, że w życiu nie jest aż tak źle. Wspaniała rola Shah Rukh Khana, Amitabha Bachchana i pozostałych aktorów. Polecam! PS. Nie zapomnijcie o chusteczkach!

____________________________________________________

Fanaa (2006)

Fanaa Bollywood

Opis: Niewidoma kaszmirska dziewczyna Zooni Ali Beg (Kajol) poznaje w Delhi lokalnego przewodnika turystycznego, Rehana Qadri (Aamir Khan). Zafascynowany nią Rehan pragnie pokazać jej świat ze wszystkimi jego kolorami. Dzięki niemu Zooni odkrywa piękno Delhi, życia i miłości. Jednak Zooni nie wie, że Rehan ukrywa przed nią inną, mroczną stronę i że jego przeznaczenie wstrząśnie życiem obojga…

Fanaa to dla mnie wspaniały film Bollywood. Głównie dlatego, że przedstawia dramatyczną historię miłości dwóch osób, która tylko z pozoru wydaje się być szczęśliwa. A ja uwielbiam, kiedy coś nie jest takie, jakby się mogło wydawać. Pierwsza część w ogóle nie przygotowuje do tego, co będzie działo się w drugiej. Fani Bollywood dobrze wiedzą, o co mi chodzi. Jednakże podczas pierwszego seansu historia Zooni i Rehana może naprawdę zszokować i wbić w fotel. Uwaga, tutaj chusteczki też są wskazane.

____________________________________________________

Kal Ho Naa Ho (2003)

gdyby jutra nie było

Opis: Naina (Preity Zinta) studiuje i mieszka ze swoją indyjską rodziną w Nowym Jorku. Jej najlepszym przyjacielem jest Rohit (Saif Ali Khan), niepoprawny playboy. Naina jest jedyną kobietą na świecie, której Rohit nie próbował jeszcze uwieść. Zresztą Naina nie wierzy ani w flirty, ani w związki, ani w rodzinę. Jej własna od lat boryka się z przeciwnościami losu. Pewnego dnia do domu w sąsiedztwie wprowadza się uroczy Aman (Shah Rukh Khan), z miejsca zaskarbiając sobie serca wszystkich okolicznych mieszkańców. Jednak Nainę irytuje jego beztroski i radosny styl bycia. Dziewczyna nie wie jednak, że Aman skrywa tajemnicę, która już wkrótce na zawsze odmieni jej życie.

I na koniec zostawiłam największy wyciskacz łez w Bollywood! Gdyby jutra nie było to pozycja wręcz obowiązkowa, kiedy ma się słabszy dzień i po prostu chce się popłakać. Przy tym filmie nie będziecie sobie myśleć, że płaczecie bez powodu. Bo na Gdyby jutra nie było nie da się nie płakać! Wystarczy, że spojrzy się na Amana (nawet uśmiechniętego), a już chce się płakać. Jesień bez tego tytułu to jesień stracona, moi drodzi! 😀

____________________________________________________

Oczywiście filmów, które nadają się na jesienno-zimowe wieczory jest o wiele więcej. Nie mniej jednak chciałam zamknąć się w 10. pozycjach i wybrać takie, które są z jakiegoś powodu bliskie mojemu sercu. Z pewnością też macie jakieś swoje typy! Z chęcią je poznam, a być może zainspirujecie mnie do dodania jakiegoś tytułu do mojej listy. 🙂

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *