Student of the Year (2012)
Filmy Bollywood

Student of the Year (2012) – Powrót do filmu, który kiedyś zjechałam bez litości

Zabierałam się do tego seansu powtórkowego już od dobrych kilku lat. Bardzo chciałam sprawdzić, czy po tylu latach odbiorę Student of the Year w taki sam sposób, jak w 2013 roku. Ale jak to zwykle bywa — zawsze było „coś ważniejszego”. do ostatniego tygodnia. Po prostu włączyłam Netfliksa i bez większego zastanowienia odpaliłam właśnie ten film. Jesteście ciekawi, czy jako 30-latka bardziej go doceniłam niż 12 lat temu? O tym za chwilę!


Student of the Year (2012)
Kliknij plakat po więcej informacji o filmie

Fabuła Student of the Year

Elitarne liceum St. Teresa’s College to miejsce, gdzie prestiż, bogactwo i ambicje idą w parze z rywalizacją o tytuł najlepszego studenta roku. W centrum wydarzeń znajdują się dwaj zupełnie różni młodzi mężczyźni: Rohan Nanda – bogaty, charyzmatyczny syn wpływowego biznesmena, oraz Abhimanyu Singh – utalentowany i ambitny chłopak z przeciętnej rodziny, marzący o lepszym życiu. Ich przyjaźń zostaje wystawiona na próbę, gdy w grę wchodzą zarówno marzenia o sukcesie, jak i uczucia do tej samej dziewczyny – pięknej i popularnej Shanayi Singhanii. W miarę jak zbliża się prestiżowy konkurs „Student of the Year”, rywalizacja nabiera tempa, a konflikty między bohaterami stają się coraz bardziej osobiste. Czy zwycięstwo warte jest poświęcenia przyjaźni i miłości?

Powrót do starej recenzji i pierwsze wrażenia

Oj, 12 lat temu pojechałam po Student of the Year bez litości. Nie zostawiłam na nim suchej nitki i byłam wręcz dumna, że tak „celnie” go podsumowałam. Najśmieszniejsze jest to, że wtedy naprawdę uważałam, że napisałam świetną recenzję. Dziś, kiedy czytam, przechodzą mnie ciarki zażenowania i mam ochotę schować się ze wstydu.

Jeśli ktoś jest ciekawy tej perełki sprzed lat — [tutaj znajdziecie link]. Ostrzegam jednak: jest bardzo ŹLE! Ale to właśnie ta recenzja przez lata nie dawała mi spokoju i zachęcała do tego, by sprawdzić, czy ten film naprawdę był tak zły, jak wtedy napisałam.

I cóż…

SOTY

Jak to wyglądało po latach?

No nie był taki zły! Ale do najlepszych filmów Bollywood też nie mogę go zaliczyć. Student of the Year to po prostu taki klasyczny średniaczek, który przez większość czasu skupia naszą uwagę na… pięknie wyrzeźbionych klatach głównych aktorów — Varuna Dhawana i Siddhartha Malhotry.

Tutaj nawet słodziutka i jakże wtedy młodziutka Alia Bhatt nie miała tak ważnej roli (szok!), jak ci dwaj panowie. To wokół nich kręci się cała historia, a Alia jest jedynie piękną ozdobą. Tak naprawdę niewiele się o niej dowiadujemy. Scenariusz nie przewidział, byśmy mogli bliżej poznać Shanayę, a szkoda — bo potencjał był.

Czy tylko ja miałam skojarzenia z High School Musical?

Sama historia z początku naprawdę bardzo przypominała mi klimatem amerykański High School Musical. Tylko że mamy tutaj dwóch Troyów i Gabrielę/Sharpay w jednym.

No i… baaardzo dużo piosenek. Serio, dawno nie oglądałam filmu Bollywood, w którym w pierwszej połowie co kilka minut pojawiałaby się nowa piosenka, a co najlepsze — niektóre z nich nie trwały nawet dwóch minut! Z czasem trochę się uspokaja i pojawia się więcej scen dialogowych, ale ten pierwszy godzinny maraton teledysków naprawdę potrafi zmęczyć.

Aktorzy – wtedy debiutanci, dziś wielkie gwiazdy

Jedno muszę przyznać — bawiłam się o wiele lepiej niż w 2014 roku. Fajnie było patrzeć na młodych aktorów, którzy dopiero zaczynali swoje kariery, wiedząc, że dziś popularni i mocno rozwinęli swoje filmowe CV.

Wtedy nie wróżyłam im sukcesów, ale jak widać — bardzo się pomyliłam. I co ciekawe, podczas oglądania nie mogłam przestać myśleć o jednej rzeczy — jak dobrze oni grali wtedy, jako zupełni debiutanci, w porównaniu z niektórymi obecnymi młodymi aktorami. W głowie miałam szczególnie Khushi Kapoor, która swoją rolą w Nadaaniyaan pokazała, że póki co jest z niej jeszcze solidne „drewnienko”.

Student of the year

Podsumowanie

Ogólnie dalej uważam, że Student of the Year to nie jest film wysokich lotów. I chyba nawet nie miał taki być. Karan Johar poszedł wtedy w stronę trendujących produkcji, skierowanych głównie do młodszej publiczności. W tamtym czasie prym wiodły filmy Y-Films, które do mnie trafiały znacznie bardziej.

Nie wyszło mu to tak dobrze jak konkurencji, ale trzeba mu przyznać jedno — jak przystało na czołowego „ojca nepotyzmu”, wprowadził do świata Bollywood trójkę aktorów, którzy dziś na samym szczycie.

To idealny wybór na lekki, niezobowiązujący seans — taki, który włączycie z czystej ciekawości albo z nutą nostalgii. Ale jeśli oczekujecie głębszych emocji i lepiej napisanych postaci, to raczej nie tutaj ich szukajcie.


Oglądaliście Student of the Year? Jakie są Wasze odczucia?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *