Filmy Tollywood

Bahubali: The Beginning (2015) – epicki blockbuster S. S. Rajamouliego

Bahubali, jak udowadniają zdobyte przez niego nagrody, to najlepszy film (telugu) 2015 roku. Jednakże to nie jedyny tytuł jaki mu nadano. To również produkcja z największym budżetem (180 crore – prawie 28 milionów dolarów, idąc za Wikipedią), która wygrała box-office w 2015 roku. Zarobiła 100 milionów dolarów na całym świecie (co dało jej trzecie miejsce na liście najlepiej sprzedających się filmów indyjskich, zaraz po PK i Dangal), co łączy się z tym, że film został zdubbingowany na inne języki (tamilski, hindi i Malayalam). Jak już wspomniałam, Bahubali zdobył wiele nagród za najlepszy film, najlepsze efekty specjalne czy za najlepszego reżysera. I można tak wymieniać jeszcze dalej… Wyświetlany był też na wielu festiwalach, w tym międzynarodowych. Dodam jeszcze, że na serwisie imdb.com film ten oceniany jest na 8,3/10. Taki powierzchowny ogląd, daje mi jedną konkluzję – Bahubali to naprawdę dobry film.
Ale czy na pewno?

bahubali_warrior_poster_p_15
Kliknij w plakat po więcej informacji o filmie

Od razu zaznaczę, że jestem wielką wielbicielką Prabhasa! Swego czasu, istniały dla mnie tylko filmy z nim w roli głównej. Obejrzałam prawie wszystkie jego produkcje (oprócz Adavi Ramudu), a do jednej nawet sama tłumaczyłam napisy (Eeshwar). Kiedy zaczynałam swoją przygodę z kinem Tollywood, moje serce bardziej należało do Prabhasa, niż na przykład do Shahrukha, który w tamtych czasach jakoś nie zachwycał swoimi filmami.

Do Bahubali jednak zabierałam się bardzo długo… Prawie 2 lata zajęło mi przekonanie samej siebie, że chcę obejrzeć film z gatunku epic fantasy. Z reguły trzymam się z daleka od takich produkcji. Jednak ostatnio YouTube zaproponował mi piosenkę Dhivara (uwielbiam za to ten serwis!). Nie zdziwię Was pewnie tym, że zakochałam się w niej po pierwszym obejrzeniu i przesłuchaniu. To właśnie tajemnicza i piękna Tamannaah wraz ze skacząco-wspinającym się Prabhasem zachęcili mnie, abym jak najszybciej zasiadła do seansu. Czego człowiek jednak nie zrobi dla swojego ukochanego aktora? 😀

Wiecie, dlaczego tak długo opierałam się przed obejrzeniem Baahubali? Bałam się zawodu, tego że film okaże się słaby, nie wciągnie mnie fabuła, a gra Prabhasa okaże się słaba. Po drugie było o nim swego czasu bardzo głośno. Wszędzie widziałam tylko Bahubali, Bahubali, Bahubali. Indie wręcz oszalały na punkcie tego filmu (i nadal to trwa, w marcu tego roku wydana została książka na podstawie filmu, a za niedługo pojawi się też komiks)! Kiedy dzieje się coś takiego, ja wolę odsunąć się na bok, odczekać, kiedy minie największa fala i na spokojnie obejrzeć sobie daną produkcję później. I w zupełności nie żałuję, że odłożyłam sobie seans pierwszej części epickiej opowieści z Prabhasem.

Prabhas

Jak wspominałam wcześniej, przez ostatnie kilka dni mocno nastawiłam się na Bahubali. Jednakże zanim zaspokoiłam swoje pragnienie, musiałam sporo namęczyć się, aby znaleźć odpowiednią wersję. Ostatnimi czasy, jestem mocno wybredna i wolę oglądać filmy w wersji Bluray (1080p albo 720p). W większości przypadków nie mam problemu ze znalezieniem satysfakcjonującego wydania. Niestety z Bahubali było gorzej, gdyż prawie cały Internet przepełniony jest wersjami z dubbingiem w języku hindi! Nie wiecie nawet, jak ja się wczoraj naszukałam oryginalnego wydania w języku telugu, gdzie będę mogła usłyszeć cudowny głos Prabhasa… Na szczęście po kilkunastu minutach szukania, znalazłam i mogłam ze spokojem ducha zasiąść przed ekran monitora.

No dobra, ale czy film mi się podobał, czy nie? Myślę, że mogę dać mu z czystym sumieniem kciuka w górę. Historia zaintrygowała mnie od samego początku, byłam ciekawa dalszego rozwoju akcji, bo chciałam dowiedzieć, co się stało. To, że wszystko czasami wydawało się takie nierealne w zupełności mi nie przeszkadzało. Nastawiłam się bowiem na wiele elementów fantasy.
Oczywiście, moje serce najmocniej zdobył Prabhas.

Tammanaah

Oprócz Prabhasa, godna podziwu jest gra Tamannaah. Choć miała ona w tej części stosunkowo niewielką rolę, to nie miałam jeszcze okazji oglądać filmu, w którym pokazałaby od tak dobrej strony. Dopóki nie pojawił się wątek miłosny i stała się nagle radosną trzpiotką, ukrywającą się pod wojowniczymi ubraniami. No tak, toć to przecież jednak kobieta! 😀 Jako, że jestem przy postaci granej przez Tamannaah, muszę przyznać, że pomimo całej mojej sympatii do dwóch pięknych piosenek, w których występuje, wątek miłosny wydawał mi się wpleciony trochę na siłę do fabuły. Nagła przemiana Avanthiki i jej miłość do Shivudy, który też tak szybko się w niej zakochał, zbytnio mnie nie przekonały… Tamannah zdecydowanie lepiej wypadła w wersji wojowniczki.

Co zaś tyczy się Anushki Shetty, to w tej części przypadła jej jeszcze mniejsza rola niż Tamannaah. Szczerze, sceny z nią lekko mnie przerażały, jak i sama postać Devaseny była trochę upiorna. Zagrała dobrze, ale to nie ona była tu najważniejsza. Na szczęście, w drugiej części zobaczymy ją młodszą, piękniejszą i w zupełnie innej postaci.
Reszta obsady również jak najbardziej na plus, choć najbardziej z nich wszystkich wybija się rola Ramyi Krishnan.

O soundtracku nie będę się obszernie rozpisywać, bo już wiele razy nadmieniałam, że najbardziej ze wszystkich piosenek podoba Dhivara. Równie mocno przypadła mi do gustu Pacha Bottasi, która zauroczyła mnie pięknymi strojami Prabhasa i Tamannaah. Inne utwory też są ładne, jednakże nie wpadły mi w ucho tak samo, jak te dwie.

Bahubali

Podsumowując, Bahubali to dobry film. Być może nie potrafię dostrzec tego wszystkiego, za co tak bardzo cenią go sobie Hindusi i nie obejrzałam wszystkich (chociażby tych większych) produkcji z 2015 roku, więc nie mogę nazwać go najlepszym filmem. Muszę jednak przyznać, że efekty specjalne robią wrażenie (za efekt końcowy odpowiedzialnych jest kilkaset ludzi), fabuła mnie wciągnęła (najbardziej jednak pod koniec, kiedy powoli wszystko zaczęło się wyjaśniać), a obsada aktorska spisała się naprawdę dobrze. Jednakże szkoda, że nie dostajemy od razu wszystkiego na talerzu, a historia podzielona jest na dwie części… Na szczęście, premiera drugiej części już 28 kwietnia! Kiedy tylko będzie dostępna, od razu zabiorę się do oglądania! 😀

Projekt bez tytułu

A Wy oglądaliście już Bahubali? Podobał się Wam?

8 komentarzy

  • SalaamNamaste

    Film widziałam już dawno temu, oczywiście zamierzam zrobić sobie powtórkę przed obejrzeniem drugiej części, ale pamiętam, że mi się bardzo podobał. Zarówno historia, która była mega wciągająca, jak i obsada, która zagrała naprawdę znakomicie. Ścieżka dźwiękowa również jest bardzo przyjemna. 🙂 Wydaje mi się, że tylko efekty specjalne momentami kuły mnie w oczy, ale tragedii chyba nie było.
    Czekam na drugą część! 🙂

  • ByLove

    Oglądałam film już dawno, ale nadal bardzo dobrze go pamiętam – co nie zmienia faktu, że chętnie zrobię sobie powtórkę zanim obejrzę część drugą 😉
    “Baahubali” oczywiście mnie oczarował, chociaż również podchodziłam do tej produkcji z rezerwą. Tylko z innych powodów – miałam obawy co do Prabhasa, jakoś jeszcze mnie do siebie nie przekonał (fakt, że widziałam z nim mało filmów). Może czas się zabrać za jego filmografię. Polecisz coś? 🙂
    PS: Też nie cierpię tych dubbingów! Jak telugu to telugu – trzeba słyszeć głos aktora 😛

  • Preetishya

    Nie wiem, ile filmów już z nim widziałaś, ale moim zdecydowanym faworytem, do którego mam ogromny sentyment, gdyż był to mój pierwszy film z Prabhasem, jest “Darling”. Polecić też mogę “Mr. Perfect”, “Varsham”, ” Chatrapathi” czy smutne “Pournami”. 🙂

  • Mere Ishq

    Hmm film jest na pewno świetnie zrobiony. Genialnie przedstawiona historia i postacie 🙂 Jednak na drugą część nie czekam z upragnieniem.
    Dubbingi były okropne! 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *