Varsham Prabhas
Filmy Tollywood

Varsham (2004) – połączył ich deszcz

Za oknami wreszcie trochę pochmurno i mokro, więc to idealny moment, aby obejrzeć film, gdzie występuje motyw deszczu. A jaki film nadałby się lepiej na taką okazję niż taki, którego tytuł oznacza właśnie wspomniany opad atmosferyczny? Do Varsham miałam ostatnio dwa podejścia, bo za pierwszym razem obejrzałam tylko połowę, by zaspokoić swoją potrzebę na Prabhasa. 😛 Teraz zaś miałam chęć zobaczyć, coś co nie jest produkcją z tego roku i nie będzie kolejnym średniaczkiem. Dlatego zdecydowałam się na sprawdzoną pozycję, która okazała się strzałem w dziesiątkę po moich ostatnich wyborach filmowych.

Varsham
Kliknij w plakat po więcej informacji o filmie

Venkat (Prabhas) i Sailaja (Trisha Krishnan) to dwójka młodych ludzi, którzy po raz pierwszy spotykają się w pociągu. Obydwoje stoją przy drzwiach, a na zewnątrz leje. Dziewczyna jest wniebowzięta, cieszy się jak dziecko, rozsiewając dookoła swój urok, który pada na młodzieńca. Zresztą i jej również chłopak przypada do gustu. I tak w deszczowej atmosferze rozpoczynają się ich przygody. Najpierw na malutkim dworcu, gdzie pociąg ma postój i młodzi mają okazję potańczyć na peronie w strugach ulewnego deszczu, a potem w najróżniejszych innych miejscach. To deszcz będzie im wyznaczał porę spotkań. Jednak cukierkowo nie może być, bo to Tollywood, więc na drodze do szczęścia stanie Bhadranna (Gopichand) – lokalny mafiozo, który również podkochuje się w pięknej Sailajy i chce ją mieć dla siebie.  źródło: Wikipedia

Prabhas Trisha

Szczerze uwielbiam ten film. Ma w sobie wszystko, co powinien mieć według mnie dobry Telug: przystojnego hero i piękną heroine, którzy zakochują się w sobie, villaina, czyli tego złego, który za wszelką cenę chce ich rozłączyć, jakąś niby śmieszną i głupkowatą postać (w tym przypadku ojciec dziewczyny), mnóstwo bijatyk, niejednokrotnie mocno krwawych, piosenki, w tym znaczna część tanecznych oraz dosyć skomplikowaną i pokręconą fabułę, w której tutaj znaleźć można motyw Ramajany. Właśnie tego potrzebowałam, żeby odetchnąć po średnich produkcjach Bollywood – dobrego filmu Tollywood i mnóstwo Prabhasa. To zawsze dobre lekarstwo na moje znudzone serce. 😀

Varsham

W sumie nie musiałabym tego pisać, bo według mnie, kto zna Prabhasa, dobrze wie, że zagrał tutaj po prostu cudownie. 😀 Uwielbiam go bardzo mocno i nic na to nie poradzę, że rozpływam się za każdym razem, kiedy go widzę w filmie. A tutaj dodatkowo miał sporo scen, gdzie był cały mokry… <3 Mistrz mokrego podkoszulka, haha. Jego bohater to mężczyzna z krwi i kości – wrażliwy, kochany, a kiedy trzeba twardy oraz waleczny.  I co najważniejsze, niezniszczalny, nie straszne mu żadne rany, nawet postrzałowe. Każda bohaterka marzy o takim w swojej historii miłosnej. Pomimo, że Gopichand grał tutaj również ważną rolę, to jednak Prabhas skradał ekran za każdym razem, kiedy się na nim pojawiał. Tak to jest, rola tego złego zawsze jest na drugim planie, kiedy inny aktor gra amanta i wojownika. 😀 Bohaterka Trishy, Sailaja, zaś to taka trzpiotka, w której nie rozumiem, czemu tak bardzo kochał się Venkat. Jednakże jeśli się człowiek wysili, to da się ją nawet polubić. Trisha miała tu sporą rolę, więc i wykazać się mogła. Szkoda tylko, że w większości scen miała minę zbitego psa, która znikała przede wszystkim w piosenkach. Niby lubię tę aktorkę, ale jakoś nie pałam do niej wielkim uczuciem. Mimo wszystko, jej gra była na pewno lepsza od niejednej aktorki w innych filmach Tollywood, które oglądałam.

Prabhas

Dużym plusem Varsham (oprócz oczywiście Prabhasa) jest jego soundtrack, który w moim rankingu najlepszych zajmuje wysokie miejsce, bo jest po prostu cudowny. Każda piosenka to zupełnie inny klimat, ale wszystkie łączą się w piękny album, dzięki któremu świetnie idzie się wczuć w film. Uwielbiam każdy utwór, ale najbardziej jednak w pamieć zapadły mi Mellagaa oraz Nuvvosthanante (niektórym bardziej znana pod tytułem Cham Cham z filmu Baaghi, który jest remake’em Varsham). Deszczowe piosenki górują. 😀

Podsumowując, Varsham to naprawdę dobry i wart obejrzenia film Tollywood. Jeśli ktoś lubi Prabhasa, to pozycja wręcz obowiązkowa. 😉 Cieszę się, że wróciłam do tej produkcji po kilku latach, bo na pewno nie był to stracony czas.

4 serca

_________________________________________________________

Oglądaliście już Varsham? Jakie są Wasze wrażenia? 
Dajcie znać w komentarzach! 😉

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *